Aktualności

Jesteś tutaj

Aktualności

Ważna jest pamięć - rocznica Marca '68

2017-03-08

8 marca to dla Fundacji Shalom i Teatru Żydowskiego dzień wyjątkowy i szczególny. Rokrocznie, od roku 1998, czyli wmurowania tablicy w ścianę Dworca Gdańskiego, obydwie instytucje organizują uroczystość, która ma upamiętniać wydarzenia Marca ‘68. Pod symboliczną tablicą na warszawskim dworcu, na której wyryto słowa Henryka Grynberga: „tu więcej zostawili po sobie niż mieli”, Żydzi razem z Polakami oddają hołd tym, którzy po Marcu ‘68 wyjechali z dokumentem podróży w jedną stronę. W tegorocznych uroczystościach udział wzięli między innymi Anna Azari, Amabasador Izraela w Polsce, wiceprezydent m. st. Warszawy, Włodzimierz Paszyński i ksiądz Wojciech Lemański.

Gołda Tencer, która w 1968 roku mieszkała i chodziła do szkoły w Łodzi, wspomina te wydarzenia z ogromnym żalem i smutkiem:

 – To była nieprawdopodobna trauma, bo jak może się czuć człowiek wypędzony. Antysemicka nagonka zmusiła do wyjazdu wielu Żydów, a to jakim kto był  człowiekiem nie miało najmniejszego znaczenia. Dworzec Gdański jest symbolem wszystkich dworców w Polsce, z których w marcu odjeżdżali nasi najbliżsi, rodzice, dziadkowie, bracia, siostry, przyjaciele… Ja akurat mojego brata, który musiał wyjechać, żegnałam na dworcu w Łodzi i pamiętam ten dzień do dzisiaj. Pozostała po nim na wiele lat niczym niewypełniona pustka. W ten sposób pragniemy oddać hołd naszym przodkom i przypomnieć szczególnie młodemu pokoleniu o tych tragicznych wydarzeniach, o których wciąż mówi się zbyt mało  – powiedziała dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie. 

Wiceprezydent Paszyński oraz Michał Sobelman, rzecznik prasowy Ambasady Izraela, zgodnie podkreślali, jak ważna jest w takich momentach rola pamięci, która jest w stanie ocalić wspomnienia o tych, którzy stracili obywatelstwo polskie i nigdy już go nie odzyskali. Marzec ‘68 to był czas pogardy, niosący ze sobą mowę nienawiści do drugiego człowieka. I pamięć o tym, co się wydarzyło będzie kształtowała świadomość naszego przyszłego życia. Bo tego typu wydarzeń nigdy nie da się usunąć z naszej pamięci.

Wieczorem w tymczasowej siedzibie Teatru Żydowskiego przy ulicy Senatorskiej 35 odbyła się druga część uroczystości  zatytułowana „Ci, którzy zostali. Marzec ‘68”. W dyskusji, którą poprowadził Jan Ordyński udział wzięli Seweryn Blumsztajn, Iza Cieślak, Konstanty Gebert, Sergiusz Kowalski, Bella Szwarcman-Czarnota i Krzysztof Urbański. Spotkanie rozpoczął pokaz filmu dokumentalnego pt. „Dokument podróży”, który Gołda Tencer poświęciła swojemu bratu i przyjaciołom. Jego mottem były słowa: „Smutno tu bez Was”. Półgodzinny film nakręcony został dwadzieścia pięć lat temu i jak dotąd nie doczekał się emisji w polskiej telewizji. Wyświetlany jest na zamkniętych pokazach, przy okazji tego typu uroczystości, jak te związane z upamiętnieniem wydarzeń związanych z antysyjonistyczną nagonką w połowie lat sześćdziesiątych w Polsce. „Dokument podróży” to przede wszystkim wspomnienia tych, którzy zdecydowali się opuścić Polskę, Żydów, którym zabrano dowody osobiste, by nie czuli się obywatelami naszego kraju i którym wręczano dokumenty podróży na wyjazd do Izraela. Dla młodych ludzi, kończących studia z najwyższymi ocenami był to potworny szok, tak samo jak i dla starszych, którym zabierano emerytury, pozbawiając ich tym samym na obczyźnie środków do życia. Do dziś, choć kochają polski język i noszą w sobie miłość do polskiej przyrody, czują do ówczesnych władz państwowych ogromny żal. Dlatego nigdy nie myśleli o powrocie do swojej poprzedniej ojczyzny. Polska to dla nich skończony rozdział, nie chcą mieć z nią nic wspólnego. Dziś są już tylko Amerykanami. Film pokazuje jak wspaniali, inteligentni, wrażliwi i mądrzy ludzie musieli pakować swój dobytek w walizki, wyjeżdżać z Polski i jak potrafili odbudować swoją osobowość i chęć do życia w nowych warunkach, osiągając sukcesy zarówno zawodowe, jak i osobiste. Wypowiedzi poszczególnych bohaterów filmu przeplatane są fragmentami piosenki „Tak malował pan Chagall” Leopolda Kozłowskiego do słów Wojciecha Młynarskiego, w interpretacji Gołdy Tencer.

Tragedia wydarzeń marcowych dotknęła zarówno tych, którzy wyjechali stąd na zawsze, jak i tych, którzy postanowili pozostać. I tymi wspomnieniami z czasów swojego dzieciństwa, młodości czy  studiów dzielili się goście zaproszeni przez Gołdę Tencer na spotkanie. Każdy z zaproszonych do dyskusji, marcowe dni 1968 roku przeżywał inaczej. Seweryn Blumsztajn nawiązał do roku 1967,  czyli do tzw. wojny sześciodniowej, kiedy po raz pierwszy pojawiły się chmury nad żydowskimi domostwami. Marzec ‘68 roku to dla niego była przede wszystkim studencka rewolta i bunt, do których dopisano kampanię antysemicką.  Jego wspomnienia związane są głównie z aresztem, w którym został osadzony na Rakowieckiej. Bella Szwarcman akurat wtedy kończyła studia na wydziale filozofii, który został zamknięty i żądano reaktywacji. – Nie wyjechałam, choć do tej pory siedzę na walizkach. Ale to, co się wtedy wydarzyło było jak zagłada. Tak naprawdę nie odzyskałam wiary do tej pory – powiedziała. Uczestnicy dyskusji zastanawiali się przede wszystkim nad tym, dlaczego w Polsce zostali. Bardzo dobrze tę cześć rozmowy podsumował Sergiusz Kowalski, który wskazał na cztery ważne perspektywy: miłość do ojczyzny czyli patriotyzm, miłość do ludzi, zrobię na złość tym, którzy wyrzucają, z przyzwyczajenia. Ostatnie minuty rozmowy poświęcone zostały temu, jak z pespektywy czasu dyskutanci oceniają swoją decyzję o pozostaniu w Polsce.

Gołda Tencer podkreśliła, że przyjaźń z tymi, którzy wyjechali trwa cały czas, albowiem tak silnych więzów nie da się łatwo rozerwać. Zabrać Żydom obywatelstwo można było z dnia na dzień, zniszczyć długoletnią przyjaźń dużo trudniej. – Dobrze, że oddajemy się  tym wspomnieniom, które zawsze będą się nam kojarzyć z bólem serca. Nieszczęście bowiem dotknęło ludzi, którzy zawsze czuli się Polakami i nigdy tej przynależności nie poddawali w wątpliwość. Tymczasem nasi rodzice i dziadkowie musieli podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu, decyzji, której konsekwencją był brak możliwości, by do Polski powrócić. Warto o tym rozmawiać, warto o tym przypominać, warto o tym pamiętać w każdych okolicznościach i przy każdej okazji – zakończyła dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie.