Aktualności

Jesteś tutaj

Aktualności

Malowany ptak - recenzje

2017-05-30

Kantorowski biedny pokoik wyobraźni przedzierzgnął się w podejrzaną salkę prób Teatru Żydowskiego na tułaczce, ta zaś – we współczesną Polskę pełną pomordowanych Żydów, którzy nie mogą odejść. A Maja Kleczewska zrealizowała kolejny po „Dybuku” wstrząsający spektakl. Gdybym miał streścić go w kilku słowach – a wierzcie, nie jest to łatwe po takiej dawce emocji – powiedziałbym, że „Malowany ptak” to przede wszystkim rzecz o tym, że słowa, i te szlachetne, te obojętne, i te najgłębiej antysemickie, nie mogą zagadać Realnego, jakim była i jest naturalna historia przemocy, Zagłada, Treblinka. Reszta to komentarze. 

Oczywiście, jest to też spektakl o trwodze, traumie i zmowie milczenia – w obliczu ludobójstwa i mimo ludobójstwa – spektakl wreszcie o wlokącej się bez konkluzji debacie na temat postaw Polaków wobec zagłady Żydów – i jako taki jest wielce przekonywający. Kleczewskiej, spadkobierczyni Teatru Śmierci, udało się skomasować na scenie emocje zdolne wypełnić kilka przedstawień i zestawić dobrze znane cytaty („Malowany ptak”; publiczne wypowiedzi znanej lustratorki literackich życiorysów; dialogi z ‘Shoah’ Lanzmanna; zeznania członków Sonderkommanda; poznańskie przemówienie Himmlera etc.) w ten sposób, że wybrzmiewają na prawach tekstu dramatycznego – a jednocześnie pozostają cytatami.

Wielka to sztuka: wykonać teatr z realności, uczynić go iluzją, ale ani przez chwilę nie zapominać, że chodzi właśnie o realność, o tamtą katastrofę i o nasze teraźniejsze życie. A stawka jest wysoka. Chodzi o pokiereszowaną pamięć, o skrzętnie skrywane winy i o dybuka Zagłady, który nie może umrzeć w kraju skażonych Zagładą krajobrazów i linii kolejowych wiodących ku śmierci; o lęk, który po dziś dzień paraliżuje żywych i umarłych i nie pozwala im na chwilę wytchnienia; o gruzowisko, jakim stał się żydowski świat po Zagładzie; wreszcie o paniczny strach Jurka, polsko-nowojorskiego pisarza, autora „Malowanego ptaka”, ocaleńca STAMTĄD, o jego upokorzenie, które było silniejsze nawet od strachu.

Wielki, mocny i świetnie zagrany teatr!

Piotr Paziński

 

Nicnierobienie jest działaniem

Ktoś mnie niedawno spytał, który spektakl Mai Kleczewskiej jest moim ulubionym. Zrobiłem szybki przegląd w głowie i okazało się, że jest nim jej „Podróż zimowa” Elfriede Jelinek. To arcydzielne przedstawienie było, jak to u Kleczewskiej, bardzo mocne, ale nie zakrzyczane, jak ostatnio kilka innych. Jego siłą był bolesny tekst i wspaniałe aktorstwo, a nie nadmiar scenicznych efektów. I oto po czterech latach reżyserka wróciła do teatralnego języka bliskiego mej ukochanej „Podróży zimowej”. Tym razem wystawiając „Malowanego ptaka” Jerzego Kosińskiego w Teatrze Polskim w Poznaniu w koprodukcji z Teatrem Żydowskim w Warszawie. Efekt jest olśniewający. 

Wielu się spodziewało skandalu na miarę słynnej „Klątwy” Olivera Frljicia. Skandalizująca książka i ostra reżyserka zapowiadały ostre walenie cepem po głowach. Tymczasem Kleczewska z dramaturgiem Łukaszem Chotkowskim, wplatając w wybrane rozdziały książki Kosińskiego teksty dokumentalne wybitnych badaczy Zagłady, postanowiła oprzeć swój spektakl na dziesiątkach niewygodnych pytań, psujących dobre samopoczucie tym, którzy uwielbiają się chwalić tysiącami drzewek poświęconych polskim Sprawiedliwym wśród Narodów Świata w jerozolimskim Yad Vashem. Drzewek jest 6620, wymordowanych polskich Żydów - trzy miliony. Czy wobec tego naprawdę jest się czym chwalić? 

„Malowany ptak” Kleczewskiej nie jest oskarżeniem Polaków o mordowanie Żydów, choć byli i tacy. Jest wielkim oskarżeniem o obojętność, o bierne przyglądanie się unicestwianiu sąsiadów, o milczące świadkowanie. „Nicnierobienie też jest działaniem” - słyszymy ze sceny. Bardzo bolesne słowa. Tego przejmującego spektaklu nie byłoby bez świetnych aktorskich kreacji. Wśród nich na szczególne uznanie zasługują Jerzy Walczak, Teresa Kwiatkowska, Kaya Kołodziejczyk i Michał Kaleta, który udowodnił po raz kolejny, że jest najwybitniejszym aktorem, jakiego noszą poznańskie sceny teatralne.

 

Mike Urbaniak
Gazeta Wyborcza nr 100 dodatek Wysokie Obcasy nr 17 online